Ogrodowe sadzawki – obecnie zastąpione oczkami wodnymi – służyły kiedyś różnym celom: do hodowli ryb, pojenia zwierząt i jako źródło wody do gaszenia pożaru. Były do tego celu szczególnie przydatne wtedy, gdy w najbliższej okolicy nie było innego dużego zbiornika wodnego. XIX wiek i początki straży pożarnej zaczęły wymuszać budowanie zbiorników, z których można było czerpać duże ilości wody, ale początkowo były to działania dobrowolne.
Nakaz budowania zbiorników przeciwpożarowych, początkowo będących zagłębieniami terenu, potem stojących na ziemi, i wynalezienie pomp z silnikiem spalinowym sprawiły, że zwykłe sadzawki straciły swój przeciwpożarowy charakter. W Polsce zbiorniki przeciwpożarowe przestały mieć większe znaczenie, gdy rozrosła się sieć wodociągowa, a w miastach i wsiach pojawiły się hydranty, wciąż jednak stawiano je na wysokich budynkach, tam, gdzie pompy mogły nie doprowadzić wody w razie pożaru.
Obecnie zbiorniki ppoż stawia się głównie przy lub w budynkach przemysłowych, gdzie szybkie ugaszenie ognia ma kluczowe znaczenie. Takie zbiorniki, podłączone do zraszaczy uruchamianych przez czujki dymu, pozwalają na natychmiastowe gaszenie ognia – przeszły daleką drogę od sadzawek w ogródku, z których wodę czerpano wiadrami.
zbiornik ppoż – źródło grafiki